Emily, absolwentka rewitalizacji dróg wodnych
Mój staż w Water Europe
Począwszy od marca 2022 roku, odbyłam sześciomiesięczny staż w ramach programu Erasmus w Water Europe w Brukseli; wielostronnej platformie członkowskiej działającej na rzecz społeczeństwa Water-Smart. Wspierając głównie codzienne działania Działu Współpracy, byłam zaangażowana w realizację projektów europejskich, takich jak Horizon 2020 i Horizon Europe. Szczególne działania obejmowały planowanie i realizację wydarzeń oraz przegląd i korekta redakcyjna prac badawczych i publikacji. Miałam również możliwość przyczynienia się do rozwoju konceptu Water-Oriented Living Labs; serii partnerstw publiczno-prywatnych, które łączą procesy badawcze i innowacyjne w rzeczywistych społecznościach i warunkach.
Uważam, że mam dużo szczęścia, że dano mi możliwość "pracy z wodą". Mój pobyt w Brukseli był przyjemny, interesujący i inspirujący. Zespół Water Europe sprawił, że od pierwszego dnia czułam się mile widziana i potrzebna. Zadbali również o to, aby zadania, które otrzymałam, były sensowne i optymalizowały konkretne umiejętności, które wniosłam do pracy: wiedzę akademicką z zakresu hydrologii i inżynierii wodnej, znajomość realiów Europy Wschodniej oraz znajomość języka angielskiego jako (dosłownie) ojczystego. Zawsze czułam się wspierana przez członków zespołu Water Europe, w tym Durka Krola, dyrektora zarządzającego i Andreę Rubiniego, mojego wspaniałego mentora. Przez cały czas, przed, w trakcie i po stażu korzystałam również z profesjonalnego i życzliwego wsparcia pracownika BWM zajmującego się programem Erasmus na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego.
Trudno życzyć sobie więcej...
Oliwia Frankowska, absolwentka psychologii
Po skończeniu studiów, w sierpniu 2018 roku rozpoczęłam praktykę absolwencką w Biurze Stosunków Międzynarodowych na Uniwersytecie w Porto.
Praktykę i jej przebieg uważam za bardzo zadowalające. Oprócz codziennego kontaktu ze studentami, przygotowywałam i prowadziłam dla nich spotkania, zajęcia szkoleniowo- warsztatowe, pomagałam w przygotowaniach międzynarodowych spotkań, a nawet prowadziłam lekcje w portugalskich szkołach podstawowych i wiele, wiele innych. Niewątpliwym plusem praktyk zagranicznych był w moim przypadku rozwój także pod względem językowym (na co dzień pracowałam w języku angielskim, a dodatkowo uczyłam się języka portugalskiego). W czasie pobytu w Porto udało mi się zwiedzić urokliwie miejsca w okolicy miejsca pracy (miasto jest pełne pięknych zakątków), a także Gaię, Bragę, Guimaraes i inne. Życie w Portugalii przebiega w nieco innym rytmie, niż ten, do którego byłam przyzwyczajona. Przykładowo, od godziny 13 do 14 trwa przerwa na lunch, a centra handlowe są otwarte zawsze, z wyjątkiem 25 grudnia. Życie w Portugalii jest droższe, niż w Polsce, dlatego należy zadbać o odpowiednie zabezpieczenie finansowe. Co ciekawe i zaskakujące, w większości budynków NIE MA ogrzewania (ani w mieszkaniach, ani np. w budynku uniwersytetu). W sezonie zimowym trzeba się zaopatrzyć w koc i barrrdzo grube skarpety. Pogoda lubi tutaj zaskakiwać, więc oprócz tego, warto mieć przy sobie zarówno okulary przeciwsłoneczne, jak i parasol, czapkę, a nawet rękawiczki.
Wyjazd z programu Erasmus+ to świetne doświadczenie. Polecam studentom regularne odwiedzanie strony internetowej BWM UKW, a także wzięcie udziału w spotkaniach informacyjnych o Erasmusie+, które BWM UKW organizuje. Bardzo dziękuję za możliwość realizacji programu mobilności ERASMUS+, pomoc w przygotowaniach i dbanie o prawidłowy przebieg pobytu. Międzynarodowy staż jest nie tylko bardzo interesującym punktem w moim doświadczeniu zawodowym, ale przede wszystkim, wartościowym doświadczeniem życiowym, które będę wspominać przez lata.
Martyna Front, studentka filologii germańskiej
Wyjazd na studia za granicą w ramach programu Erasmus+ to jedna z najlepszych przygód, jakie przeżyłam. Mój pobyt spędziłam w pięknej Bawarii, studiowałam na uniwersytecie, którego absolwentami są laureaci nagrody Nobla. Uczelnia w Wurzburgu oferuje wiele możliwości kształcenia i zdobywania wiedzy, a także spędzania czasu wolnego. Udział w zajęciach, poznawanie kultury, organizacji na uczelni to bardzo ciekawe doświadczenia.
Program Erasmus+ to także ogromna szansa na naukę języków obcych, rozwój charakteru oraz umiejętności interpersonalnych. Przebywanie w międzynarodowym towarzystwie jest świetną okazją do interesujących rozmów i poszerzania horyzontów. Podróże i zwiedzanie są nieodłączną częścią pobytu. Przed wyjazdem strach ma zawsze duże oczy. Jednak samodyscyplina jest również istotna, aby sprostać dokumentacji i terminom.
Aleksander Dunajewski, student lingwistyki stosowanej AN
Semestr w Ratyzbonie był jedną z lepszych rzeczy, które mnie w życiu spotkały. Miasto samo w sobie jest niezwykle urokliwe. Stare miasto pamięta Rzymian, jest rzeka Dunaj (można się kąpać), mnóstwo pubów, restauracji i klubów oraz ciekawych miejsc do odwiedzenia takich jak Valhalla (budynek w stylu antycznej Grecji, leży na wzgórzu nad Dunajem) czy jeden z najstarszych browarów na świecie.
Jeśli chodzi o studia to są na bardzo wysokim poziomie, prawie wszystkie zajęcia były z native speakerami. Organizacja jest bardzo dobra, international office wraz z tutorami ułatwiają pobyt.
Ceny za akademiki zaczynają się od 200 Euro, obiad na stołówce to około 4 Euro, jedzenie typu kebab/chińczyk około 6-8 Euro.
Jest organizacja studencka, która organizuje dość tanie wycieczki, np w Alpy na 3 dni, z nocowaniem w domku w górach.
Dostać się do Ratyzbony można autokarem lub do większych miast w pobliżu samolotem a stamtąd autobusem albo pociągiem.
Adam Pakieła, absolwent filologii polskiej
Pod koniec września 2016 roku pojechałem realizować praktyki w Murcji, w południowo-wschodniej Hiszpanii. We wrześniu zostałem magistrem filologii polskiej, dlatego wyjechałem na praktykę absolwencką – jako recent graduate.
Firma Cookido Studios SLNE, w której pracowałem, prowadzi portal „erasmusu.com”, przeznaczony dla studentów wyjeżdżających na wymiany międzynarodowe. Tłumaczyłem różne wpisy i artykuły z angielskiego na polski, przygotowywałem też przewodnik po Bydgoszczy w języku angielskim. Praca była ciekawa i rozwijająca pod względem językowym, a przy tym bardzo przyjemna i w wesołej atmosferze. W biurze zawsze przebywało co najmniej kilku innych stażystów z różnych krajów, wielu z nich stało się moimi bliskimi przyjaciółmi i towarzyszami podróży.
Wynajem pokoju w Murcji kosztuje około 200 euro miesięcznie. Udawało mi się opłacać czynsz za wynagrodzenie, które dostawałem od pracodawcy. Erasmusowe stypendium wydawałem na codzienne wydatki i zwiedzanie. Koszty jedzenia w marketach są nieco wyższe niż w Polsce, w restauracjach różnica cenowa się zwiększa. Stosunkowo droga jest komunikacja miejska. Ogólnie jednak Murcja jak na hiszpańskie miasto jest tania, stypendium wystarczy w zupełności. Jeśli chodzi o dojazd, najlepiej polecieć samolotem do Alicante.
Jeśli mielibyście wyjechać na semestr zimowy, przestrzegam przed jednym: mieszkaniem bez ogrzewania. Zdaję sobie sprawę, że zabrzmi to nieprawdopodobnie, ale nigdy w życiu nie zmarzłem tak bardzo, jak podczas pobytu w „gorącej” Hiszpanii. Mieszkania w Murcji są zupełnie nieprzystosowane do niskich temperatur, dlatego często nie mają żadnego ogrzewania. W moim mieszkaniu temperatura wielokrotnie była na poziomie kilkunastu stopni – w salonie para leciała z ust, a ja spałem pod kołdrą i kocem w... ubraniach, w kapturze na głowie. Latem z kolei temperatury często sięgają 40-45 stopni, co również sprawia, że nie da się normalnie funkcjonować. Klimatyzacja niezbędna! Pada tam niezmiernie rzadko, ale jeśli już zacznie, to na całego, na skalę małego potopu.
Sklepy są zamknięte w niedziele i każdego innego dnia między godz. 14 a 18. Niektórzy sobie to chwalą, mnie natomiast to irytowało i bez przerwy zaskakiwało – co rusz zdarzało mi się o tym zapomnieć. Hiszpańska kultura jest bardzo ciekawa, polecam zobaczyć obchody święta Trzech Króli, procesje wielkanocne i największą fiestę w Murcji: Fiesta de Primavera z kumulacją w postaci Pogrzebu Sardynki.
Podczas mojego siedmiomiesięcznego pobytu udało mi się zwiedzić większą część Regionu Murcja, odwiedziłem też wiele miast w innych częściach Hiszpanii: Alicante, Walencję, Barcelonę, Cartagenę, Granadę, Sewillę, Kordobę, Malagę. Polecam taki wyjazd wszystkim! Mimo, że trzeba było pracować, to można było się poczuć jak na wakacjach Mnóstwo słońca, palmy, dojrzewające pomarańcze i cytryny oraz piękne plaże gwarantowane.
Jeżeli tylko możecie wyjechać na Erasmusa – jedźcie! Nie spotkałem osoby, która by tego żałowała. To najlepsza rzecz, jaką możecie dla siebie zrobić. Nauczycie się samodzielności, nabierzecie większej pewności siebie, podszkolicie język i zyskacie przyjaźnie na całe życie.
Oliwia Woźniak, absolwentka lingwistyki stosowanej (j. angielski, j. rosyjski)
Moja półroczna praktyka w Hamburgu w firmie HAPPYCAR
Firma HAPPYCAR to jeden z najprężniej rozwijających się portali porównujących ceny wypożyczalni samochodowych na całym świecie. Wiodącym portalem jest portal niemiecki, jednakże HAPPYCAR jest dostępny również dla klientów z Francji, Hiszpanii, Włoch, Holandii oraz Polski. W trakcie odbywania stażu, firma poszerzyła swój zasięg dla mieszkańców Szwajcarii, a w planach są Stany Zjednoczone. HAPPYCAR cieszy się coraz większym zainteresowaniem w całej Europie, również dlatego, iż od jakiegoś czasu dyrektorem zarządzającym całą firmą (CEO) jest Robert Schütze, jeden z byłych dyrektorów krajowych w Zalando.
Jest wiele możliwości dotarcia z Bydgoszczy do Hamburga, ja jednak miałam szczęście i wygodę dotarcia na miejsce samochodem. Hamburg jest ogromnym miastem, w którym znalezienie pokoju bądź mieszkania to nie lada wyzwanie. Trzeba również pamiętać, że to jedno z piękniejszych miast Niemiec jest stosunkowo drogie, nie tylko dla przyjezdnych spoza strefy euro, ale i dla tych należących do niej. Ostatecznie, udało mi się znaleźć mieszkanie, które dzieliłam z zaprzyjaźnioną osobą.
Praktykę rozpoczęłam w październiku. HAPPYCAR zlokalizowane jest w samym sercu miasta, w pobliżu charakterystycznego ratusza oraz prawdziwej dumy Hamburga – sztucznego jeziora Alster, otoczonego zabytkowymi kamienicami. Gdy dojechałam na miejsce, byłam pozytywnie zaskoczona – nowoczesne ale i bardzo przyjazne biuro, przystosowane do przyjmowania praktykantów z całego świata. Choć firma jest niemiecka, nie ma najmniejszego problemu z komunikacją, gdyż każdy posługuje się językiem angielskim. Z racji tego, że portal polski nadal jest najmniejszą jednostką w firmie, przyszło mi pracować samej, jednak w przypadku jakichkolwiek pytań mogłam poradzić się swoich zagranicznych kolegów i koleżanek – praktykantów z Niemiec i Francji, z którymi dzieliłam pokój. Pierwszego dnia zostałam zapoznana z warunkami panującymi w firmie. Dzień pracy zaczynał się między 8 a 10 rano i trwał w zależności do 17 lub 19. Po pięciu godzinach pracy, każdy pracownik oraz praktykant musiał udać się na godzinną przerwę, zazwyczaj w porze lunchu. Początkowo, praktyka w firmie HAPPYCAR miała trwać 3 miesiące, jednakże była możliwość jej przedłużenia i dlatego zostałam na kolejne 3 miesiące. W czasie odbywania stażu zajmowałam się różnymi zadaniami. Głównym zadaniem była obsługa klienta polskojęzycznego, zarządzanie produktem, tj. ofertami wynajmu samochodów oraz online marketing. Wszystkie zadania były wdrażane po kolei. Mnie bardzo spodobało się zarządzanie treścią strony, które było wstępem do rozpoczęcia kampanii marketingowej w Polsce. Korekta, a także tworzenie tekstów turystyczno-reklamowych to moja mocna strona. Kolejnym ważnym punktem online marketingu były tłumaczenia oraz dostosowywanie fraz reklamowych do realiów polskiego rynku. W międzyczasie praktykanci odbywali szkolenia dot. pracy nad reklamacjami i skargami oraz komunikacji z klientem. Atmosfera panująca w firmie była bardzo przyjazna i luźna, jednakże nie można tego nadużywać, gdyż pracy jest dużo. Co jakiś czas odbywały się spotkania wszystkich pracowników, na których podsumowywane były wyniki poszczególnych portali, a także były okazją do świętowania urodzin pracowników i degustacji urodzinowego ciasta.
Praktyka w HAPPYCAR pozwoliła mi poszerzyć horyzonty zawodowe. Dzięki odbytemu stażowi, poznałam wielu ciekawych ludzi z różnych miejsc na świecie oraz zainteresowałam się językiem niemieckim. Bardzo cenną lekcją było „potwierdzenie” naszej obecności w Europie, a to dzięki możliwości odbycia stażu poprzez program Erasmus oraz dzięki firmie HAPPYCAR, która zdecydowała się otworzyć swoją działalność - obok innych europejskich państw, głównie Europy Zachodniej - w Polsce.
Marta Malinowska, studentka biologii
Jestem studentką 3 roku biologii i w ubiegłe wakacje wyjechałam na praktyki programu Erasmus Plus. Miałam możliwość pracy w laboratorium Cardiovascular Medicine Uniwersytetu Oxford. Wyjazd trwał 2 miesiące (sierpień, wrzesień 2016 roku), a praktyki obejmowały zagadnienia z biologii molekularnej i biochemii. Miałam szansę zapoznać się z technikami pracy laboratoryjnej i poszerzyć swoją wiedzę na temat mechanizmów działania serca i jego zaburzeń. Obserwowałam pracę naukowców na jednym z najlepszych Uniwersytetów w Europie, a co najważniejsze uczyłam się od nich. Ponadto musiałam posługiwać się językiem angielskim, co z pewnością wzbogaciło moje słownictwo z zakresu mowy potocznej oraz zwrotów naukowych, zawodowych, które z pewnością są niezbędne w pracy biologa. Jestem przekonana że zdobyte przeze mnie doświadczenie zaprocentuje w przyszłość i znacząco podniesie moją wartość na rynku pracy.
Agnieszka Konopka, studentka kulturoznawstwa
Relacja z pobytu na stażu w AIESEC Walencja w ramach programu Erasmus+
AIESEC to organizacja non-for-profit, jedna z największych międzynarodowych organizacji studenckich. Założona została w 1948 r., a w Polsce działa od 1971 r. Prowadzona jest przez studentów i niedawnych absolwentów interesujących się problemami otaczającego świata, przywództwem oraz zarządzaniem. Umożliwia ona swoim członkom odkrywanie własnego potencjału i rozwój wokół interesujących ich zagadnień. Każdy dołączający do organizacji student bierze udział w Programie Rozwoju, w ramach którego ma możliwość stopniowego poszerzania swojej wiedzy i umiejętności. Członkowie AIESEC wyjeżdżają na praktyki zagraniczne i zdobywają doświadczenie w 124 krajach świata.
Cele i wartości zawarte w programie organizacji:
- Aktywacja liderów – przewodzenie przez przykład i kreowanie liderów poprzez działania i rezultaty. Branie pełnej odpowiedzialności za swoją rolę w rozwoju potencjału ludzkiego.
- Spójność – działanie i wypełnianie zobowiązań w sposób, który jest zgodny z wartościami.
- Korzystanie z różnorodności – rozwój dzięki różnym stylom życia oraz poglądom obecnym w wielokulturowym otoczeniu AIESEC. Zachęcanie do współdziałania każdego człowieka.
- Czerpanie radości ze współpracy – tworzenie dynamicznego otoczenia poprzez aktywny w nim udział.
- Dążenie do doskonałości – dążenie do osiągnięcia możliwie najlepszych rezultatów. Dążenie do ciągłego rozwoju dzięki kreatywności i innowacyjności.
- Działanie z myślą o przyszłości – uwzględnianie potrzeb przyszłych pokoleń.
Głównym celem mojego pobytu w Walencji była realizacja dwumiesięcznych praktyk zawodowych, które otrzymałam dzięki programowi ERASMUS+. Jako że studiowałam Animację społeczno- kulturową oraz Kulturoznawstwo, szukałam praktyk, które by jak najbardziej pokrywały obszar moich zainteresowań, aby móc w pełni wykorzystać potencjał studiowanych przeze mnie kierunków. Na staż wyjechałam z kierunku Kulturoznawstwo więc w swoich poszukiwaniach koncentrowałam się głównie na wielokulturowych organizacjach, które przełamują bariery, rozwijają świadomość oraz kompetencje. AIESEC wydawał się idealną opcją. Po nawiązaniu kontaktu mailowego oraz rozmowie przez Skype’a zostałam zwerbowana do teamu AIESEC. Długo nie zwlekając zapakowałam walizkę i kupiłam bilety lotnicze Bydgoszcz- Rzym oraz Rzym –Walencja (na razie bezpośrednich połączeń z Polski do Walencji nie ma. Jeżeli będziecie lądować np. w Barcelonie lub Madrycie to odsyłam do strony ALSA bus albo kolei RENFE – bilety kupujcie jak najszybciej bo ceny wzrastają bardo szybko. To samo tyczy się międzymiastowych wycieczek. Ja z góry wiedziałam, że wszystkie weekendy będę miała wolne więc mogłam zaplanować swoje wycieczki i kupić bilety z odpowiednim wyprzedzeniem np. bilet autokarowy w dwie strony do Barcelony kosztował mnie 15 euro z trzy tygodniowym wyprzedzeniem. Cena biletu na 4-3 dni przed planowanym wyjazdem to już koszt ok. 20-30 euro w jedną stronę).
W kwestii zakwaterowania odsyłam was do wszelkich możliwych stron na facebook’u typu ERASMUS Valencia, Rooms to rent Valencia etc. Mnie pomógł kolega z Erasmus Student Network Valencia, do nich również możecie się śmiało zwrócić na facebook’u z prośbą o pomoc. Idealną lokalizacją jest mieszkanie na ulicy Blasco Ibaniez. To na tej ulicy znajduje się większość wydziałów a co za tym idzie – studentów, barów i knajpek.
Po zakwaterowaniu i pierwszych wycieczkach po okolicy spotkałam się z prezydentem Javierem. Oprowadził mnie po kampusie uczelni, i pokazał biuro AIESEC oraz przygotował dla mnie materiały związane z historią i działalnością organizacji. Od tego momentu systematycznie zaznajamiałam się z działalnością AIESEC, jej członkami oraz nowymi osobami pragnącymi uczestniczyć w programie. Od początku stażu do moich zadań należało zyskiwanie kontaktów, głownie z młodymi ludźmi, prezentowanie profilu organizacji, korzyści wymiany międzykulturowej i benefitów związanych z wyjazdem na praktyki do innych krajów takich jak nowe doświadczenie, nowe znajomości, przełamywanie barier własnych czy też kulturowych. Przez te wszystkie spotkania poznałam masę nowych ludzi nie tylko z Hiszpanii, z którymi nadal mam kontakt.
Ludzie z którymi pracowałam i których miałam okazję poznać są wspaniali. Pomimo sporadycznych trudności w komunikacji wszyscy okazywali mi i sobie nawzajem wiele życzliwości i serdeczności. Stworzyłam multikulturowy event, który miał na celu międzykulturowe porozumienie i wypromowanie świadomości kulturowej. W ramach przełamywania barier kulturowych trzydzieści osób uczestniczyło zadaniach typu „cross cultural movie rewiews”, „cultural art exhibit” etc. Aby porównać kontrasty między opiniami osób z różnych środowisk i uzyskać obraz jak pojedyncze kultury wpływają na światopogląd kształtując opinie.
Dzięki moim praktykom udoskonaliłam również sztukę prezentacji, negocjacji i planowania. Nie ukrywam, że zawsze miałam z tym problem aby przemawiać publicznie oraz zachować opanowanie w stresujących sytuacjach i skupić się na przytaczaniu konkretnych argumentów zamiast tracenia głowy. Po paru spotkaniach ‘na szczycie’ z teamem zaczęło do mnie dochodzić jak ważny jest główny cel organizacji czyli aktywacja liderów przez przykład, działania i rezultaty. Branie pełnej odpowiedzialności za swoją rolę w rozwoju potencjału ludzkiego jest niezwykle istotne. Nauczyłam się, że należy działać w sposób zgodny z wartościami aby osiągnąć jak najlepsze rezultaty. Ciągły rozwój jest możliwy tylko przez aktywny udział we wszystkich sferach życia i uwzględnieniu potrzeb przyszłych pokoleń. Należy korzystać z różnorodności, bo dzięki różnym stylom życia oraz poglądom obecnym w wielokulturowym otoczeniu AIESEC możliwy jest jego rozwój i wpływ na świat. Wiem, że to było jedne z najciekawszych, ja bardziej wyzywających, zwariowanych i poszerzających doświadczeń w moim życiu.
Co warto zwiedzić w Walencji:
- Plaza de la Virgen (Plac Katedralny). Położony w samym sercu zabytkowej dzielnicy Walencji. Od czasów rzymskich do XX wieku Plaza de la Virgen była najważniejszym placem miejskim w Walencji – później rolę tę przejął Plac Ratuszowy. Plac jest otoczony przez katedrę Santa Maria, Bazylikę Matki Bożej z Helpless i Pałac Generalitat.
- Mercat Central to nic innego jak… największy w całej Europie rynek miejski. Wielki, zadaszony targ jest jednym z najważniejszych punktów sprzedaży świeżych, tradycyjnych produktów z Hiszpanii. Można tu kupić wszystko – od świeżych owoców i warzyw, przez suszone owoce, ryby, owoce morza, mięso, aż po tradycyjną, hiszpańską szynkę.
- Museo Nacional de Cerámica y Artes Suntuarias González Martí. Muzeum poświęcone jest ceramice, porcelanie, malarstwu, tkaninom artystycznym, tradycyjnym strojom oraz meblom.
- Ogrody Turii (Jardin del Turia) powstały w korycie rzeki… Historia związana z tym sięga roku 1957 roku, kiedy miała miejsce najtragiczniejsza w dziejach Walencji powódź. Zginęło w niej ok. 80 osób, a miasto doznało poważnych zniszczeń. Aby nie dopuścić do kolejnej klęski, postanowiono w 1960 roku zaingerować w środowisko i zmienić bieg rzeki, która miała omijać ścisłe centrum. Tym sposobem powstało nowe koryto Turii, które przebiega na południe od poprzedniego. Po licznych konsultacjach społecznych, władze miasta doszły do wniosku, że w wyschniętym korycie powstanie „zielona rzeka”, czyli tereny rekreacyjne. Ogrody Turii liczą ok. 9 kilometrów długości i obejmują 100 hektarów dawnego koryta rzeki. Rozciągają się do ogrodu zoologicznego, BioParku do Miasteczka Sztuki i Nauki.
- Ciudad de las Artes y las Ciencias - Miasteczko Sztuki i Nauki to niewątpliwie najbardziej charakterystyczne miejsce w całej Walencji, często porównywane do Sydney Opera House. Obiekt został zaprojektowany przez hiszpańskich architektów: Santiago Calatrava oraz Felixa Candela. Składa się z kilku budynków, których całość obejmuje 350 000 m². Na Ciudad de lea Artes y las Ciencias składa się: Planetarium (L’Hemisfèric), Oceanarium (L’Oceanogràfic) które jest największe w Europie, Muzeum Nauki im. Księcia Filipa (El Museu de les Ciències Príncipe Felipe), Pałac Sztuki im. Królowej Zofii (El Palau de les Arts Reina Sofía) oraz L’Umbracle, które jest punktem widokowym i klubem nocnym.
- Playa de las Arenas- moja ulubiona plaża. Z Plaza del Ayuntamiento do portu jeździ autobus numer 19. Rozkład jazdy autobusów po Walencji można sprawdzić na stronie www.emtvalencia.es
Co warto spróbować w Walencji:
- Paella- Nazwa potrawy pochodzi od łacińskiego słowa „patella”, oznaczającego metalowe naczynie, służące Rzymianom do ofiarowania darów bogom. Można więc powiedzieć, że samą nazwą Hiszpanie podkreślają jej doskonały, boski wręcz smak. Za twórców paelli uważa się ludność z regionu Walencji i do dziś to właśnie tam można zjeść najlepszą z najlepszych. Choć znajdziemy wiele sposobów jej przygotowania, podstawą każdego będzie prażony, a potem wolno gotowany ryż, który zabarwia się tradycyjnie szafranem (na żółto) lub atramentem z kałamarnic (na czarno). W zależności od przepisu do ryżu dodaje się owoce morza (wcale niekoniecznie!), drób, mięso królika, kiełbaski, groszek zielony, pomidory oraz inne warzywa – wszystko to w różnych proporcjach i kombinacjach.
- Horchata- Bardzo popularny we wschodniej Hiszpanii zwłaszcza we Wspólnocie Walenckiej, tam znany jako orxata de xufa. Chufa - czyli cibora jadalna (lub inaczej migdał ziemny) to bylina kłączowa niewystępująca w Polsce. Napój wywarza się ze słodkich bulw tej rośliny, wody i cukru. Zazwyczaj podaje się z drożdżowymi paluchami.
- Turron de Alicante – blok twardego migdałowego nugatu. Jak dla mnie najlepsza słodkość, którą jadłam chyba nawet zbyt często.. Hiszpanie przeważnie zajadają się tabliczkami bartolome jijona soft nougat na święta.
Kontakt z organizacją AIESEC Valencia:
Universita de València
Facultat d’Economia
Campus dels Tarongers Avda. Albalat dels Tarongers, s/n.Aulario Sur, Despacho S14, 46022 Valencia
valencia@aiesec.es
http://www.aiesec.org.es/
Sfinansowane ze środków UE. Wyrażone poglądy i opinie są jedynie opiniami autora lub autorów i niekoniecznie odzwierciedlają poglądy i opinie Unii Europejskiej lub Europejskiej Agencji Wykonawczej ds. Edukacji i Kultury (EACEA). Unia Europejska ani EACEA nie ponoszą za nie odpowiedzialności.